Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P
Basiu, JAK MILCZAŁAŚ NA BLOGU - TO MILCZAŁAŚ. Ale TERAZ KOBIETO NIE NADĄŻAM ZA WPISAMI. WCIĄŻ MAM ZALEGŁOŚCI W CZYTANIU. i TO JAKIE CUDA TWORZYSZ. TE SERCE JEST PIĘKNE. JA TAM ŻADNYCH KRZYWULCÓW NIE WIDZĘ..
Prześliczny ;o)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Nie lubię za bardzo różowości, ale to serduszko akurat mi pasuje :)
UsuńBasiu, JAK MILCZAŁAŚ NA BLOGU - TO MILCZAŁAŚ. Ale TERAZ KOBIETO NIE NADĄŻAM ZA WPISAMI. WCIĄŻ MAM ZALEGŁOŚCI W CZYTANIU. i TO JAKIE CUDA TWORZYSZ. TE SERCE JEST PIĘKNE. JA TAM ŻADNYCH KRZYWULCÓW NIE WIDZĘ..
OdpowiedzUsuńHehe, bo jest ich coraz mniej i dobrze się chowają :) Albo ja coraz lepiej zdjęcia robię :P
UsuńSeria tych obrazeczków jest niezwykle urocza.
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuń