Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Lutowe serce

Już jest :) Brakuje mu tylko guziczków, ale z tamborka zeszło. Jeszcze się zastanowię, czy to będą guziczki, czy coś innego. 
A tak wygląda, jeszcze naciągnięte :)







Krzyżyki coraz równiejsze :) chociaż brzydale też się jeszcze zdarzają :P

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Nie lubię za bardzo różowości, ale to serduszko akurat mi pasuje :)

      Usuń
  2. Basiu, JAK MILCZAŁAŚ NA BLOGU - TO MILCZAŁAŚ. Ale TERAZ KOBIETO NIE NADĄŻAM ZA WPISAMI. WCIĄŻ MAM ZALEGŁOŚCI W CZYTANIU. i TO JAKIE CUDA TWORZYSZ. TE SERCE JEST PIĘKNE. JA TAM ŻADNYCH KRZYWULCÓW NIE WIDZĘ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, bo jest ich coraz mniej i dobrze się chowają :) Albo ja coraz lepiej zdjęcia robię :P

      Usuń
  3. Seria tych obrazeczków jest niezwykle urocza.

    OdpowiedzUsuń