Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szydełko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szydełko. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 lipca 2014

5 dni do lepszego bloga - dzień 1

Temat: Historia nazwy mego bloga.

Skoro Ula wyzwała, a ja chcę spróbować, to zaczynamy...

Nazwa bloga to sama prawda - całkowicie oddaje to, co się ze mną dzieje. Ja muszę coś robić, bo inaczej palce nie dają spokoju. W związku z tym poznałam już sporo różnych technik robótkowych. Kilka z nich doskonalę, kilka, np. scrapbooking czy quilling porzuciłam zaraz po poznaniu, bo to nie moja bajka. Sporo jeszcze stoi w kolejce :)
Na dziś palce są najszczęśliwsze, gdy szyją lub szydełkują. Co powstaje?

* organizer na krzesło,


* kopertówka, która może być kosmetyczką - szyta na IVDLWC ze Stefcią, prezent imieninowy dla mojej siostry,


* kosmetyczka z quiltingiem - szyta na IVDLWC, też ze Stefcią, zdjęcie od Leny,


* płaszczyk z króliczymi uszkami,


* spódniczka z bawełny z wielkimi kieszeniami,


* szydełkowe naszyjniki z lnianego sznurka, tu akurat z kawałkami masy perłowej,


* sznury koralikowe robione na szydełku.


A dzisiaj powstanie sukienka dla mojej Starszaczki, dość duże wyzwanie, bo i córa już dość duża a mi jak na razie małe formy wychodzą najlepiej. Ale ćwiczenie czyni mistrza, więc... do roboty :)

piątek, 26 lipca 2013

U Tuwima :)

Nareszcie w domu. Wprawdzie jeszcze bałagan po gruntownym remoncie, ale pokazać co nieco mogę, tym bardziej, że nareszcie dokopałam się do swojego laptopa.
Jedną z wakacyjnych wycieczek odbyliśmy do Łodzi, specjalnie po to, by odwiedzić Tuwima w Manufakturze i zobaczyć obszydełkowaną lokomotywę.








Pociąg robi wrażenie :) Moim dziewczynom się spodobał, chociaż hitem dla najmłodszej była fontanna :)


A ja odkryłam, że w czasie jazdy świetnie się szydełkuje bransoletki, więc zrobiłam ich trochę. Pokażę w następnym poście, jak już dokopię się do kleju i je wykończę. Na szczęście wiem, gdzie leżą końcówki :D

niedziela, 2 czerwca 2013

Pracowity długi weekend

Co prawda nie do końca wolny, bo w piątek w pracy byłam, ale pogoda nie nastrajała do spacerów i wycieczek, więc uruchomiłam szydełko na całego :)
W czwartek powstały:

* dwie wyplecione makramowe bransoletki - tylko zapięcia się nie doczekały, bo myślę nad nim :) Pierwsza biała z fioletowymi marmurami, druga z błękitnymi crackle'ami, ale ten błękit nie chciał na zdjęciu wyjść.



* dwa sznury szydełkowo-koralikowe, znowu z wzorów Weraph. Standardowo TOHO 8/0, ale kuszą mnie drobniejsze koraliki, bo jak widzę u innych dziewczyn - dają większe możliwości co do wzoru.
Pierwsza z Ceylon Hot Pink i Ceylon Banana Cream - wzór na 7 koralików, sekwencja 1a 1b.

 

Druga to Ceylon Aqua i Ceylon Snowflake - na 6 koralików, sekwencja 3a 1b.


I nawlokła się jeszcze jedna - Ceylon Aqua i Ceylon Banana Cream, będzie na 5 koralików, sekwencja 3a 1b 1a 1b.


* wyszydełkowałam też trzy naszyjniki - dwa z masą perłową, jeden z kawałkami muszli, będą takie jak ten.








Teraz tylko trzeba się zebrać do wykończenia tego wszystkiego :)

W piątek przystopowałam z robótkami, bo złapało mnie coś w rodzaju grypy - bóle mięśni, jakieś dziwne dreszcze, ale bez gorączki. Leżałam w łóżku, piłam paskudztwa na grypę i czekałam, kiedy mi się poprawi. Sobotę też spędziłam polegując, ale poprawiło mi się na tyle, żeby chwycić za szydełko i zrobić...





...pierwszy w życiu kołnierzyk :) Kiedyś takie nosiłam, na zmianę z haftowanymi przez babcię haftem richelieu. Powiem szczerze: nienawidziłam ich. Tak samo jak pięknych sukienek i cienkich rajstopek, w które ubierała mnie mama. Za to teraz mi się bardzo podobają :) Rajstopki też :P
Wzór z gazetki "Szydełkowe ozdoby. Robótki ręczne extra" nr 3/2013. Szybko się robił a z efektu jestem bardzo zadowolona. Na szydełku drugi, czarny, będzie szerszy niż ten. 
Małe zbliżenie:




Czerwiec, jak widać, zaczął się pracowicie. Czego sobie - z okazji wczorajszego Dnia Dziecka - życzę na następny miesiąc. Niech się wena nie kończy :D

wtorek, 21 maja 2013

Szydełko ciągle w ruchu.

Igła, kordonki i koraliki zresztą też. Pochwalić się muszę, bo ani razu nie było pomyłki przy nawlekaniu - dumna jestem z siebie, bo nawlekanie w asyście niespełna trzyletniej wszędobylskiej panny do najłatwiejszych nie należy :P

Efekty tych robótek prezentują się następująco:


Wszystkie trzy zrobione według wzorów udostępnianych przez Weraph.

Pierwsza powstała z koralików TOHO 8/o - Ceylon Aqua, Ceylon Smoke, Ceylon Banana Cream - wzór nr 39.


...zbliżenie...


Druga to cieniowana bransoletka - wzór nr 6 - wykonana z  TOHO 8/0 Ceylon Smoke, Silver-Lined Frosted Grey i Inside-Color Lt Topaz-Opaque Lavender Lined. To ta wymarudzona, dla mojej siostry :)



Trzecią już upatrzyła sobie moja mama - zapięcie i słonika wybrała sobie sama. Robiłam ją z TOHO 8/0 Silver-Lined Frosted Gray, Silver-Lined Frosted Aquamarine i Ceylon Aqua (wzór nr 3).



Następna będzie w prawoskrętne paski (wzór nr 4). I będzie specjalnie dla mnie. Kolorów jeszcze nie wybrałam, ale na pewno nazwy będą się zaczynać od Ceylon, bo urzekł mnie ten rodzaj koralików.

poniedziałek, 13 maja 2013

Dla marudy...

Szara i szara... No to masz, nawleka się.





To będzie bransoletka z TOHO 8/0 Ceylon Smoke, Silver-Lined Fristed Grey i Inside-Color Lt Topaz-Opaque Lavender Lined - swoją drogą, śliczne są te koraliki a nie mogłyby się nazywać jakoś normalniej? Wzór wybrałam ze strony Weraph - wzór nr 6 do znalezienia tutaj.

Weronika poleca na tej stronie program DB-Bead. Spróbowałam i wpadłam :) Z pierwszych prób tworzenia w nim powstało takie coś:


Zbliżenia na serca:



Bransoletka jest na chudą dziewczęcą rączkę (Starszaczka już się cieszy) - niewykończona ma zaledwie 13cm. W razie potrzeby trzeba by jej dołożyć trochę koralików na początku i końcu. Zrobiona jet z TOHO 8/0 Ceylon Hot Pink i Inside-Color Crystal - Tomato Lined. I teraz uwaga... dla chętnych wzór :)



Kilka uwag:
- zapomniałam o tym, że kawałek bransoletki chowa się w końcówce, więc na początku i na końcu zamiast 12 dałam 31 i wyszło dobrze :)
- wzór jest na 8 koralików w rzędzie,
- sekwencja koralików, która jet tu wymalowana, jest na całą bransoletkę.

Z ciekawostek - program ma do wyboru język angielski i polski. Kto mi powie, dlaczego na wydrukowanej kartce mam napisy po niemiecku?

niedziela, 12 maja 2013

Wykończone :)

Chusta i bransoletka oczywiście :) Chusta pierwotnie miała być Starszaczki. Razem doszłyśmy jednak do wniosku, że będzie idealnym prezentem dla mojej Teściowej a babci Starszaczki i Malucha na imieniny. Z tego, co usłyszałam, spodobała się :) Ponieważ była wykańczana na ostatnią chwilę, zdjęcie mam tylko jedno, zrobione na Starszaczce już po wręczeniu prezentu :) 


Bransoletka poczeka na swoją właścicielkę, która odbierze ją osobiście. A skoro leży i czeka na wręczenie, to i zdjęć może być troszkę więcej. Zapięcie wybrane przez Siostrzyczkę, bo to dla niej oczywiście :)







Następna bransoletka się plecie, tym razem z samodzielnie opracowanego wzoru. Ruszyłam program DB-Bead i stwierdzam, że jest całkiem niezły :) Ale o tym następnym razem.

wtorek, 7 maja 2013

Jak dobrze mieć siostrzyczkę... i zdolne ręce :P

Gdyby ktoś nie był przekonany co do korzyści płynących z posiadania rodzeństwa, musi koniecznie przeczytać ten post :) Jasno i wyraźnie będzie w nim napisane, do czego wyżej wymienieni mogą się przydać :D

Otóż siostra moja, kochana dziewczyna, zgodziła się zająć moimi dwoma - też kochanymi, ale jednak trochę absorbującymi - córami, żebym ja mogła spędzić pół dnia w towarzystwie Alinki i Leny :) Odwiedziłam je na warsztatach Zdolnych Rąk w Lubinie. Chciałam się nauczyć robić sznury koralikowo-szydełkowe i się nauczyłam :) Alinka jako nauczycielka spisała się świetnie. Nie mam zdjęć z etapów robienia bransoletki, ale na FB gdzieś krążą :) Gotowa - pierwsza w życiu - bransoletka wykonana w całości przeze mnie wygląda tak:





Korzystając z materiałów od Alinki nawlokłam kolejne koraliki i plecie się następna bransoletka (dla mojej siostry).





Trochę niewyraźnie ją widać, bo koraliki są przejrzyste.

Za to, że moja siostra była taka kochana i zajęła się moimi łobuzami, dostała jej się torebka z poprzedniego postu. Ale Ona zrobiła mi piękniejszą niespodziankę, bo czekały u niej na mnie takie ślicznotki:


Ręcznie robione, szklane, polecam. Zajrzyjcie do Przezroczystej :)

Poniesiona entuzjazmem płynącym z udanej robótki i wspierana przez kupon rabatowy od Kadoro.pl, sponsora warsztatów, zrobiłam zamówienie. Właśnie przyszło :) A w paczce materiał na kolejne bransoletki:

* cała góra koralików







* zapięcia (końcówkom do wklejania już mi się nie chciało robić zdjęcia)






* i zawieszki:
te Starszaczkowe - kocha koty i Francję :)



różne zwierzaki - pająk to mój numer jeden :D


inne kształty, które wpadły mi w ręce,


i, według mnie, najpiękniejsze - kalie.


Teraz tylko znaleźć sklep, w którym sprzedają czas i sprawa załatwiona - można brać się za szydełko :)