Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

środa, 11 marca 2015

Marcowe wyzwanie blogowe - dzień 3.

Kiedy decydowałam się na wyzwanie Uli, rzuciłam okiem na tematy, uznałam, że ok i poszłam dalej. Ale gdy dzisiaj rano spojrzałam, co muszę napisać, pomyślałam: oj, grubo :P 


Jak można mieć aż trzy sposoby na coś?? Sposób na wszystko musi być jeden, sprawdzony i niezawodny. Trzy sposoby to aż nadto. 
No więc chodziłam cały dzień i myślałam. W końcu wpadłam na pomysł :) Oto moje trzy sposoby na...

Bezwenie czyli totalną pustkę w mózgu :)

Kiedy natychmiast potrzebuję natchnienia robię jedną z wymienionych niżej czynności (pierwsza zadziałała dzisiaj).

Kąpiel, Mydło, Perfumy, Butelka, Olej

1. Kąpiel. W ciepłej wodzie, z pachnącą pianą, w ciszy i spokoju (o ile można ją mieć z dziećmi koczującymi pod drzwiami). Działa zawsze, pomimo tego, że nie mam wanny i muszę korzystać ze swojej kreatywności, żeby się poskładać w origami pasujące do głębokiego brodzika :D Minus jest taki, że wszystko muszę zapamiętać, bo ciężko się pisze mokrymi łapkami.

Auto, Porsche, 911, Muzeum, Stuttgart


2. Jazda autem. Moje nie takie piękne, jak to ze zdjęcia, ale też spełnia swoje zadanie :) Wsiadam, włączam muzykę odpowiednią do nastroju, pojeżdżę trochę (czasem bez celu, czasem po coś) i najczęściej pomysł jest. I znowu trzeba pamiętać, bo łapki zajęte.


Gorąca Czekolada, Lumumba, Koniak

3. Czekolada. Najlepsze rozwiązanie dla mnie. Zawsze duża, zawsze z bitą śmietaną a czasem nawet z lodami, bo kalorii nie liczę. Zresztą piję ją, żeby się dobrze myślało a mózg potrzebuje cukrów, żeby żyć, więc właściwie robię to dla niego :P Czekolada ma jeszcze tę wielką zaletę, że zwykle stoi na stoliku w mojej ulubionej kawiarni a na stoliku mieści się mój kalendarz, więc wszystko mogę zapisać :)

A Wy, który sposób wybieracie? A może podsuniecie mi jakiś inny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz