Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

środa, 28 listopada 2012

Prezenty :D

Udało mi się zrobić zdjęcia przy jako takim świetle, więc przedstawiam :) Prezent od Teściowej :D

Najpierw logo :)


Z zewnątrz:


No i wnętrze. Bogate, jak widać :) Ale to ja powkładałam te różne drobiazgi do środka, torba kupiona była pusta.


Miejsce na wpinanie igieł.


Jeden foliowy segregator na szpatułki (szpatułki dokupiłam sama).


I kilka fajnych kieszonek :) Tutaj wrzuciłam już nici na bobinkach, bo przewijałam je w kolejce do lekarza :D


Do torby kupiłam jeszcze trochę nici. Zostało mi trochę kasy z tego prezentu, więc coś jeszcze przybędzie, ale muszę pomyśleć.

W haftowaniu mam chwilową przerwę, bo uczę mojego M. krzyżyków. Zawziął się i haftuje :) Jeśli pozwoli, to pokażę Wam efekty a chciałabym, bo idzie mu bardzo dobrze.

3 komentarze:

  1. Prezent trafiony, a Ty wykorzystałaś go z głową i pomysłem. Ale ja w szoku - Twój M. za haft się wziął??? no no czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiegoś czasu prezenty zawsze są trafione, bo Mama stwierdziła, że ja lepiej wiem, co chcę :) A M. pięknie proszę, żeby pozwolił pokazać jego hafty, na razie się opiera :)

    OdpowiedzUsuń