Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

sobota, 4 maja 2013

Pierwsze filcowanie

- Jakbyś miała jakąś broszkę z filcu, to chętnie wezmę...

Po takim tekście to nic, tylko wyciągnąć zasoby czesanki, które leżą i czekają na lepsze czasy i próbować się nauczyć :) Filmy na YT pokazały co i jak. Przy pomocy - a raczej z przeszkadzaniem - Malucha powstało takie coś:



I nie jest to moje ostatnie słowo w temacie filcowania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz