Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

piątek, 3 maja 2013

Chusta dla Starszaczki.


Znowu się nazbierało - jakoś odrzucało mnie od pisania. Od dzisiaj codziennie jeden post z zaległościami. Dzisiaj chusta, którą zamówiła sobie moja córa. Na razie początek, reszta się robi, zresztą muszę domówić jeszcze motek włóczki, bo braknie.




Spora będzie, może będę sobie pożyczać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz