Temat: Ulubiona książka/album muzyczny/film, do którego lubię powracać.
Temat - rzeka. Nie ma u mnie jednej ulubionej książki, jednego filmu, jednego albumu. Ale są autorzy, których czytam zawsze i namiętnie, są filmy oglądane po sto razy, są wykonawcy, których nowe albumy kupuję w ciemno i słucham aż do bólu :)
Miłością wielką darzę książki Paulo Coelho. Tytuł wybieram w zależności od nastroju, ale najbardziej wyczytane są dwie: "Alchemik" i "Piąta góra". Mam w nich nawet pozakreślane odpowiednie cytaty, które chwilami stawiają mnie na nogi. Ostatnio osobiście doświadczam mocy tych słów:
"I kiedy gorąco czegoś pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu."
Widocznie to, co ostatnio robię jest tym, co robić powinnam :)
Tu jest gorzej :) Nie jestem ukierunkowana na jeden gatunek muzyczny, słucham i muzyki klasycznej, i popu, i rocka, i metalu, i jazzu, i jeszcze wielu innych - wszystko w zależności od humoru. Ale ostatnio w odtwarzaczu siedzi płyta The Pianoguys. Dwóch mężczyzn z towarzyszami robią z wiolonczelą i fortepianem takie rzeczy, że szczęka opada. Polecam teledyski na Youtube - nagrywają je w takich miejscach, że słowo "niemożliwe" wypada ze słownika :P
W tym miejscu wychodzi ze mnie typowa baba :P Uwielbiam romantyczne filmy, szczególnie z Sandrą Bullock, Julią Roberts i Hugh Grantem. Ale moja wina, że oni tacy piękni?? :D I nieważne, że każdy film jest taki sam, według tego samego schematu - kocham je i już. A kiedy zaczynają mi się nudzić, zamieniam je na polskie komedie, też mogą być romantyczne.
Basia, romantyczka jesteś, no i znów czegoś nowego dowiedziałam się o Tobie. Kochana blog będzie kwitł, po takiej terapii....
OdpowiedzUsuńKiedyś też zaczytywałam się w Paulo Coelho. Alchemik jest chyba jedyną książką, której przesłanie tak świetnie pamiętam. Muszę koniecznie wrócić do lektury :)
OdpowiedzUsuń