Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

środa, 16 lipca 2014

5 dni do lepszego bloga - dzień 3

Temat: 10 rzeczy, które lubię i 10 rzeczy, których nie znoszę.

Trudne zadanie przede mną. Zaczynam pisać post już po północy, żeby mieć trochę czasu na uzupełnianie tej listy. Bo ostatnio tak naprawdę się nad tym nie zastanawiam. Jedno, co się nie zmienia, to punkt pierwszy z listy "Nie lubię" - od zawsze są to banany i miód. Ale inne rzeczy? No nic, spróbuję :)

Lubię:
1. Spędzać czas z rodzinką - przytulać się, gadać, grać w gry planszowe, zwiedzać - po prostu być :)
2. Zapachy, szczególnie te, które przywołują we mnie miłe wspomnienia. Las iglasty nagrzany letnim słońcem, powietrze po burzy, niemowlę natarte oliwką, kluski parowane z sosem grzybowym...
3. Leżenie na słońcu w lesie, kiedy promienie grzeją moją twarz, widzę nad sobą błękitne niebo i czubki drzew.
4. Uczyć się nowych rzeczy - studiować, poznawać, próbować, stwierdzać, że to mi nie pasuje a tamto wychodzi mi rewelacyjnie. Sprawdzać się w nowych zadaniach. 
5. Uczyć - stąd mój zawód. Chyba nawet nieźle mi to wychodzi :)
6. Jeść i gotować. Piec słodkości. Patrzeć, jak ostatni kawałek ciasta schodzi z blachy jeszcze ciepły, bo nie zdążyło ostygnąć :)
7. Szyć. Tworzyć dla mojej córeczki, która potem z dumą prezentuje nowe ciuszki i nieproszona mówi: "Mama mi uszyła".
8. Uciekać z domu raz na jakiś czas, żeby pobyć sama ze sobą. Rzadko się to zdarza, raptem kilka dni w roku, ale potrzebuję tego, jak ryba wody.
9. Nowe technologie. Ale to pewnie wynika z chęci poznawania nowych rzeczy.
10. Poranki z kawą na świeżym powietrzu. Wystarcza mi balkon, ogród z huśtawką do leżenia z kubkiem kawy jest jak na razie jedynym argumentem, by mieć dom.

Nie lubię:
1. Bananów i miodu. Traumy z dzieciństwa, nie do przejścia. Próbowałam, słowo daję, ale nie da się :) Już ślimaki lepiej smakują, chociaż przełknąć się też nie dały :) Ale przynajmniej pogryzłam :P
2. Psich kup na trawnikach i chodnikach. Nie lubię, to mało powiedziane - nienawidzę. I żal mi mojego dziecka, którego nie mogę wypuścić na trawnik przed domem i któremu nie pozwalam zimą robić aniołków na śniegu (no chyba, że gdzieś w głębokim lesie).
3. Sprzątać. Powiedzmy to sobie szczerze i otwarcie :) Jest jednak wyjątek - mogę sprzątać, kiedy jestem sama w domu i nikt mi się nie plącze pod nogami, ale to się dzieje bardzo rzadko, więc generalnie jednak nie lubię :P
4. Prasować, bo to zbyt monotonne zajęcie :) Wyłączając z tego prasowanie podczas szycia, wtedy je kocham :P
5. Gdy ktoś budzi mnie wcześnie rano w wolny dzień. Gryzę wtedy i marudzę strasznie.
6. Papierkowej roboty. Chociaż wychodzi mi całkiem nieźle, ale robię ją tylko z nożem na gardle i spluwą przystawioną do skroni. Może dlatego mi dobrze wychodzi, adrenalina sprawia, że szybciej myślę :P
7. "Dobrych rad" otrzymywanych na ulicy od przypadkowych ludzi - najczęściej o tym, jak się powinnam zachować w stosunku do mojego dziecka. I tekstów tych samych osób, które mówią "jak nie pójdziesz z mamą, to cię zabiorę".
8. Dojrzewania mojego starszego dziecka. Niby pamięta wół, co robił te kilkanaście lat temu, ale i tak mnie wkurza jej zachowanie :P Trochę to jeszcze potrwa, więc może się przyzwyczaję :)
9. Hejterów. Błota i jadu wylewanego na innych wyłącznie z poczucia bezkarności, bo mam wrażenie, że "oko w oko" ludzie ci nie byliby już tak odważni.
10. Gdy mąż mówi: "Posprzątaj maszynę, chcę zjeść obiad przy stole" :P

No, jakoś poszło :) 


8 komentarzy:

  1. Och jak bardzo chciałabym napić się kawy na świeżym powietrzu. To musi być bardzo przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietna lista. Przecztalam z prawdziwa przyjemnoscia. I sie usmiecham. Dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja maszyna również będzie stała na stole, ale moja Kobieta mi tego nie powie, bo by oberwała spojrzeniem "już nigdy Ci nic nie uszyję".

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne listy. Nie lubić bananów i miodu- ciekawe jak to jest?A te psie kupy to strzał w dziesiątkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj w większości punktów to jak u mnie - poza kawą na ogródku - też uwielbiam, ale jestem szczęśliwą posiadaczką takowego :))) no i lubię miód i banany - poza tymi punktami wszystko się zgadza - nawet dorastający nastolatek i jego 10 letni brat :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i namieszałam :)) nastolatek 16 a młodszy 6 hi...hi... Dobrego dnia :))

      Usuń
  6. Oj tak - psie kupy to tragedia polskich chodników i trawników!

    OdpowiedzUsuń