Najważniejsze, to mieć dobrego nauczyciela :) A Stefcia nauczycielem jest rewelacyjnym. W ramach III DLWC zapisałam się do niej na dwa warsztaty. Uszyłam torbę zapinaną na zamek, który to zamek sama (!) wszyłam, i to nawet dość prosto :P Torba jest z grubego materiału, w sam raz na plażę albo spacer z Maleństwem do lasu.
Jak się dobrze przyjrzeć, to widać ten pięknie wszyty zamek :)
A w środku...
Kosmetyczka uszyta też u Stefci. Z podszewką i małym zatrzaskiem.
A w środku...
Przepiękne materiały od Cottonhill. Dobrze, że wyznaczyłam sobie limit kasy, bo wróciłabym z walizką a nie kosmetyczką pełną tłustych ćwiartek.
Do tego jeszcze dwa komplety małych kawałków, na kwiatki, których uczyłam się u Wolfann. Dla Maleństwa, które kocha kolor "lózowy". Nie mogłam się tylko zdecydować, czy bardziej róż, czy bardziej fiolet, więc wzięłam obydwa :)
Bransoletka z poprzedniego postu już na ukończeniu, wystarczy tylko dorobić zapięcie. III DLWC uważam za bardzo udane. Wielkie dzięki dla całej ekipy Kwiatu Dolnośląskiego.
NOOOO to pięknie, mnie chwalisz a sama - TAKIE cudowności uszyłaś. I TO JAK USZYŁAŚ!!!!!! Przecudowna torba, a zapas materiałów - pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Ale do Ciebie mi jeszcze daleko :)
UsuńPiękna ta torba! Może się kiedyś podzielisz swoją wiedzą na blogu i pokażesz jak można zrobić takie dzieło:)
OdpowiedzUsuńo Matulu, jakie cudeńka...gratuluję talentu...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJakie cudne te materiały ;o)
OdpowiedzUsuń