Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

piątek, 1 listopada 2013

Były sobie stare mężowskie spodnie...

Leżały w szafie i czekały na lepsze dni. I dzień nadszedł. Przeglądając strony typu DIY szukałam tutoriali do szycia torebek. Znalazłam m.in. taką. Nożyczki poszły w ruch :D Tutek był inspiracją, uszyłam ją trochę inaczej, wyszła nawet pojemna torba. Ma podszewkę z czterema kieszeniami i magnesik zamiast zapięcia na guzik. Przećwiczyłam przy niej nową prujkę, po raz pierwszy naszywanie kieszeni i montowanie magnesu, znalazłam stopkę do wszywania zamków do mojej maszyny i złamałam igłę - i tak się dziwię, że na jeansie tylko jedną (zwykle przy skracaniu spodni łamię ze dwie). 

No to czas na zdjęcia.


Kieszonka na długopis.


 Magnesik :)


Najłatwiejsze za mną, teraz doszywanie uszu.


Gotowa na wieszaczku...


...i w łapkach modelki :D



A jutro zabiorę ją na III DJWC - jadę szyć :D Zdjęcia wkrótce.

2 komentarze:

  1. Mega super fajna torba, wspaniały pomysł ;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wyszła ta torba, oj widać że modelce bardzo do gustu przypadła :D

    OdpowiedzUsuń