Ufoki jednak należy dobijać, więc na ostatni wakacyjny wyjazd zabrałam jedynie kalendarz LK i pojechałam z mocnym postanowieniem wykończenia go. Udało mi się częściowo. Najpierw zrobiłam maj i dokończyłam sierpień.
Potem nadszedł czas na wrzesień, żeby sobie nie robić następnych tyłów. Prezentacja pierwszego września, zgodnie z zasadami zabawy.
Tutaj wszystkie cztery, które są gotowe (oprócz września oczywiście).
Brakuje jeszcze marca, kwietnia, czerwca i lipca. Marzec będzie następny, już nawet zaczęłam :)
Nadgoniłam niedużo, bo w międzyczasie udało mi się czegoś nauczyć. W następnym poście pokażę efekty, będą spore, jak na mnie :D
Ojej! :P Ciesze sie, ze Cie zmotywowalam, bo o to chodzilo:) Sama sie mecze ze swoim UFOkiem i nie zycze tego nikomu.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki dalej za jak najszybsze skonczenie kalendarza i ciekawa jestem czego nowego sie nauczylas?
Ale masz zapał. Ujarzmiasz te UFOki całkiem nieźle. Tak dalej.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście nadgoniłaś prace!:) Kwadraciki są ślicznie kolorowe:D
OdpowiedzUsuń