Bo swędzą...



Średnio raz na dobę czuję w nich jakieś mrowienie, oczy zaczynają szukać czegoś w domu, usiąść na ... nie mogę - no coś muszę zrobić. Ale to nie może być tak, że się jedną rzeczą zajmę na dłużej, dajmy na to na miesiąc, nie daj Boże cały rok :) To muszą być rzeczy ciągle nowe, najlepiej niezwiązane z sobą, żeby trzeba było szukać nowych narzędzi, przydasiów i innych drobiazgów. Kieszeń jeszcze tę moją chorobę wytrzymuje, ale jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić mieszkanko na dom albo jakiś magazyn wynająć :P

niedziela, 3 lutego 2013

Praca wre :)

Najpierw moje chustowe początki. Robię ją w każdym wolnym momencie i z każdym rzędem coraz lepiej mi to idzie. Już się nie mogę doczekać, kiedy będzie gotowa i będę się mogła nią otulić :)





Z mojego segregatora z pomysłami wybrałam coś, co przyda się mojemu Maluchowi już niedługo, po przeprowadzce do siostry. Mam nadzieję, że zdążę do wakacji.




Jako odskocznię od chusty - bo nie da się cały czas robić jednego - zaczęłam ćwiczyć koronkę siatkową. Wybrałam taki wzór:



Ale na razie nie mam nic do pokazania, bo już w trzecim rzędzie oczka przestały mi się zgadzać i trochę ich brakło przy końcu. Muszę jeszcze raz porządnie przeczytać lekcję i zabrać się do pracy :)

5 komentarzy:

  1. na pewno świetnie Ci pójdzie, trzymam kciuki! nie przejmuj się trudniejszym początkiem :))) pozdr!

    OdpowiedzUsuń
  2. chusta rosnie w szybkim tempie...czekam tez na obiecane nastepne tworki,bo na pewno beda sliczne...

    OdpowiedzUsuń
  3. napewno chusta będzie bąbowa
    Pozdrawiam i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale śmigasz szydełkiem już nie długo pokarzesz skończona ..

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak szybko się uwiniesz z chustą, owiniesz się jeszcze tej zimy :)
    Pozdrawiam i udanego weekendu!
    Asia

    OdpowiedzUsuń